Pytanie jest takie : Chciałybyście/chcielibyście mieć swoją własną wrzeszczącą chatę ? Pytam, bo np. mnie by się przydała. Zazwyczaj jestem raczej spokojna i ładgodna, jak Remus. Ale ! Do czasu. Kiedy już naprawdę się zdenerwuję, to zdarza mi się ostro zagalopować. Nie wyrastają mi włosy na twarzy, łapy i ogólnie nie zamieniam się w wilkołaka*, ale też nie jestem zbyt miła. I dlatego ostatnio pomyślałam, że przydałaby mi się takie miejsce, gdzie bym mogła się nawrzeszczeć, natrzaskać drzwiami i w ogóle, żeby nikt na tym nie ucierpiał. Niestety, nie mam pewności, kiedy się wkurzę, bo nie trzymam się ściśle cyklu lunarnego.
*Jedynie piszę "GgGGgrRrRrrRrrRrrR !" jak z kimś rozmawiam, albo piszę na fejsie czy gdziekolwiek ;p.
Ostatnio edytowany przez Strangeve (2011-08-23 23:01:35)
Offline
Mam podobnie xD Raz jak byłam wściekła (czas ferii był u mnie kuzyn) podeszłam do mamy- jade do kina mama- o której będziesz? Ja- nie wiem. Trzasnęłam drzwiami i wyszłam a wcześniej 2 dni warczałam na każdego kto się do mnie odezwał. Także jestem jak najbardziej za za taką własną chatą xD
Offline
mi by taka Wrzeszcząca Chata nie wystarczyła ;p
Offline
Mnie by się przydała tak Wrzeszcząca Chata. Jak ktos mnie wkurzy to za siebie po prostu nie ręczę...
Offline
Jak się wkurzę to okazuję to, po prostu żadne chaty mi nie potrzebne są
Offline
nifri napisał:
Ja jak się denerwuję, to milczę i zbieram nad sobą czarne chmury. Za to jak się bardzo cieszę, to wpadam w szał, więc mogłabym wtedy się zamknąć we Wrzeszczącej Chacie aż przestanę się śmiać. Chociaż nie wiem, czy takiego specjalnego miejsca potrzebuję, skoro mieszkam zaraz obok psychiatryka.
ha! mam to samo! zwłaszcza ze śmiechem.
ostatnio szłam sobie ze znajomymi kulturalnie przez miasto i aż się zataczałam ze śmiechu. ludzie dziwnie na mnie patrzyli o.o
podobnie z nerwami - cisza, a jak przyjdzie wybuch... to lepiej się ode mnie trzymać z daleka!
- co się stało?
- nic.
- no ale widzę, że coś się stało.
- JAK MÓWIĘ, ŻE SIĘ NIC NIE STAŁO, TO ZNACZY, ŻE SIĘ NIC ^$%@#$% NIE STAŁO!
co do Wrzeszczącej Chaty - fajny pomysł, chciałabym taką. i myślę, że każdemu takie miejsce by się czasami przydało
Ostatnio edytowany przez Doktorek (2011-08-24 11:47:03)
Offline
Aga napisał:
A co by wystarczyło? Biały pokoik bez klamek?xD
taak! i biały kaftan tak dla większego bezpieczeństwa ; )
Offline
Wracając do tematu, mi by się taka chatka nie przydała Ot, jakaś stara rudera . Jakoś nie mam potrzeby darcia się w powietrze, jak już wolę do kogoś ^^"
Offline
Też bym chciał taką, ale żeby miała dwa pokoje. Jeden do wyszalenia się kiedy trzeba będzie mi wyładować emocje i nadmiar negatywnej energii, a drugi, taki bezpieczny, gdzie mógłbym pójść, pooglądać jakieś mementa z dzieciństwa, dla czystej nostalgii, i niejako wewnętrznego oczyszczenia
Do czarnego pana.
Wiem, że zanim to odczytasz, będę już dawno martwy, ale chcę, byś wiedział, że to ja odkryłem twoją tajemnicę.
To ja wykradłem twojego prawdziwego horkruksa i postanowiłem go zniszczyć.
Zmierzę się ze śmiercią w nadziei, że kiedy trafisz na godnego siebie przeciwnika, będziesz znów śmiertelny.
R.A.B.
Offline
Jak to po 3 latach zmienia sie sytuacja.... Prawda jest taka ze nadal miejsce odosobnienia by sie przydało by mi nikt nie wchodził ale i tak już do innego pokoju przeszłam więc jak potrzebuje świetego spokoju to sie w nim zamykam i nie slysze co sie w całym domu dzieje
Offline
Pozazdrościć, jak bym u mnie się tak zamknął to zaraz by było "A co Ty tu robisz?" mamy, albo z dużego pokoju jakiś film zeeeeero prywaty.
Do czarnego pana.
Wiem, że zanim to odczytasz, będę już dawno martwy, ale chcę, byś wiedział, że to ja odkryłem twoją tajemnicę.
To ja wykradłem twojego prawdziwego horkruksa i postanowiłem go zniszczyć.
Zmierzę się ze śmiercią w nadziei, że kiedy trafisz na godnego siebie przeciwnika, będziesz znów śmiertelny.
R.A.B.
Offline