O, moja wypowiedź z 2007 okazała sie niemal prorocza... Wedle Wikipedii Gryfffindor, temu wierzę i tym żyję
Do czarnego pana.
Wiem, że zanim to odczytasz, będę już dawno martwy, ale chcę, byś wiedział, że to ja odkryłem twoją tajemnicę.
To ja wykradłem twojego prawdziwego horkruksa i postanowiłem go zniszczyć.
Zmierzę się ze śmiercią w nadziei, że kiedy trafisz na godnego siebie przeciwnika, będziesz znów śmiertelny.
R.A.B.
Offline
lady_garga napisał:
To ja teraz dodam takie zapytanie... jak to się stało, że Glizdogon był w Gryffindorze, skoro z niego taki tchórz jakich mało? Możnabym go przyrównać do Neville'a niby, ale przecież Neville w końcu się zaczłą stawiać i tak dalej, a Glizdek do końa taka ciamajda i tchórz...
Glizdogon mimo, że był tchórzem, potrafił obudzić w sobie odwagę jeśli przyszło do ochrony własnej skóry
Do Gryffindoru trafiali również ci, którzy potrafili się poświęcić - Glizdogon odnalazł po latach i ostatecznie wrócił do Voldemorta, potem się nim opiekował, uciął sobie rękę, by przywrócić ciało (do tego też trzeba jednak odwagi). Można także powiedzieć, że był do niego w jakiś sposób przywiązany, a to także cecha Gryfonów
Poza tym Rowling chciała pokazać, że z Gryffindoru, który słynie z uczciwości, prawości i innych tego typu pozytywnych cech, również może wyjść ktoś zły.
Offline
A ja jestem przekonania, ze to niezamierzony efekt uboczny... Wg mnie po prostu pasowało jej zrobić ich w jednym domu by nie było zawiłości i komplikacji.
Do czarnego pana.
Wiem, że zanim to odczytasz, będę już dawno martwy, ale chcę, byś wiedział, że to ja odkryłem twoją tajemnicę.
To ja wykradłem twojego prawdziwego horkruksa i postanowiłem go zniszczyć.
Zmierzę się ze śmiercią w nadziei, że kiedy trafisz na godnego siebie przeciwnika, będziesz znów śmiertelny.
R.A.B.
Offline
Tak inaczej by było...Zaprzyjaźnili się z nim mimo ze był w jakimś tam domu i coś tram coś....Za bardzo zawiłe. I zgadzam się z Diricawl, z Gryffindoru też wyszedł ktoś o złej naturze a nie sami "wielcy" czarodzieje i grzeczni uczniowie, którzy w życiu będą kierowac się dobrem
Offline
Strasznie to diametralne... Z Gryffindoru jeden zły. Ze Slytherinu jeden - w konsekwencji - dobry (Malfoy). Przynajmniej z tego, co kojarzę...
Do czarnego pana.
Wiem, że zanim to odczytasz, będę już dawno martwy, ale chcę, byś wiedział, że to ja odkryłem twoją tajemnicę.
To ja wykradłem twojego prawdziwego horkruksa i postanowiłem go zniszczyć.
Zmierzę się ze śmiercią w nadziei, że kiedy trafisz na godnego siebie przeciwnika, będziesz znów śmiertelny.
R.A.B.
Offline
Jeszcze Snape ze Slytherinu A w Gryffindorze byli też wredni ludzie i kombinatorzy.
I fajnie by było, RABie, jakby oni nie byli w jednym domu i myślę że Rowling podjęłaby sie opisania tego. A z tego wynika, że według mnie Glizdek był w Gryffindorze bo
Diricawl napisał:
Glizdogon mimo, że był tchórzem, potrafił obudzić w sobie odwagę jeśli przyszło do ochrony własnej skóry
Offline