Ogłoszenie


#1 2007-01-25 15:39:54

Harry Potter

http://www.harrypotter.pun.pl/_fora/harrypotter/gallery/52_1310141357.png

9672779
Skąd: Nora
Zarejestrowany: 2006-08-03
Posty: 1518
Punktów :   
WWW

Barry Trotter - fragment

Barry Trotter - fragment

Lon czekał na niego przed portretem w sali wspólnej Grafittonu. Miał na głowie czapkę i był wyraźnie gotów do drogi. W dłoni trzymał grubą książkę. Lon nie zdołałby przeczytać takiej powieści, pomyślał Barry.
- Hej, Lon, do czego ci to?
- To mój pamiętnik – odparł Lon. - Na wypadek gdybyśmy mieli przygody.
Zazwyczaj Barry zanadto chronił swą markę, by pozwalać na coś podobnego. Ale to przecież był Lon, pozostający wciąż na poziomie elementarza; w żaden sposób nie zdołałby zostać pisarzem. Barry uznał, że nie będzie wredny.
- Ty pierwszy – rzekł.
- Majteczki w kropeczki – zaśpiewał Lon i wszedł w głąb obrazu, który posłusznie uniósł szeroką spódnicę przepuszczając go. Barry podążył za nim i wkrótce znaleźli się za murem Hokpoku. Barry narzucił na nich pelerynę niewidkę, by nie dostrzegły przelewające się wokół tłumy Gumoli. Niestety Lon znacznie przewyższał go wzrostem, toteż w dole widać było ich łydki i stopy.
- Za mną! – rzucił Barry, kierując się w stronę Zabronionego Lasu.
- Barry, nie powinieneś chyba w tej chwili spotykać się ze swoimi dziewczynami – rzekł Lon z osobliwą moralną wyższością przedszkolaka.
- Zamknij się, durniu. Idziemy po Herbinę.
Lon na moment pokornie zwiesił głowę, wkrótce jednak znów zajął się fascynującymi zapachami niesionymi przez wiatr.
Barry bardzo pilnował, by nie zbliżać się do niesławnej Odtylnej Osiki. Gdy ktoś podchodził do niej zbyt blisko, ohydna ta roślina sięgała ku niemu i... nie, to zbyt obrzydliwe, by opisywać co robiła.
- Jak dostaniemy się do Hogsbiede? – spytał Lon.
- Oczywiście żywopłotką – odparł Barry.
Całą gumolską Anglię pokrywała gęsta sieć żywopłotów, dość duża, by ukryć podziemną kolej, zwłaszcza przy zastosowaniu odrobiny magii zaginającej przestrzeń. Kolej ta stanowiła podstawowy środek transportu magicznej społeczności Wielkiej Brytanii; Barry zmusił J.G. Rollins, by pominęła ten fakt w swoich książkach, bo odkrycie kolei przez Gumoli stanowiłoby prawdziwy problem – opłaty, podatki, normy emisji gazów i Bóg jeden wie co jeszcze. Z drugiej strony możliwe też, że nic by się nie stało, bo wśród najdzikszych fantazji w jej książkach znalazły się też słowa świętej prawdy: Gumole nigdy nie zwracają uwagi na nic poza sobą. A tych, którzy zwracają, uważa się za świrów. Sieć kolei ukrytych pod żywopłotami i wykorzystywanych przez magiczny lud? Niewiarygodne. Faktycznie niewiarygodne, co nie znaczy nieprawdziwe.
Żywopłot należał do specjalnej odmiany – nie tylko ukrywał w sobie sieć transportu publicznego, ale jego liście miały kształt liter. Litery te odczytywane w odpowiednim porządku tworzyły słowa i powiadano, że każdy żywopłot opowiada własną historię. Każdej jesieni z gałęzi spadało arcydzieło, lecz wiosną wyrastały nowe rozdziały. Historie te nie rosły w miarę opowiadania – opowiadały się w miarę rośnięcia.
- Tędy – odczytał wśród liści Barry, gdy dotarli do wejścia do żywopłotki. Zwinął szybko pelerynę, a Lon uniósł gałęzie, odsłaniając spory otwór. Niektórzy Gumole dostrzegali podobne otwory w powietrzu, uznawali je jednak za efekt niedogotowanych młodych centaurów zalegających w żołądkach.
- Dzięki, Lon – mruknął Barry i wcisnął się do środka. Lon podążył za nim.
Nagle znaleźli się w sali znacznie większej niż żywopłot, rozmiarami dorównującej Grand Central Station (jeśli kiedykolwiek tam byliście). Barry uwielbiał tę iluzję. Większość magii była dość utylitarna, mało imponująca. To jednak wyglądało zupełnie inaczej. Efekt migających świateł przenikających przez dach, masa gałęzi i zieleni sprawiały, że czuł się jak wciśnięty pod choinkę, gdy z włosami polepionymi żywicą uskakuje przed spadającymi ozdóbkami.
W każdym rogu kwadratowej sali stał szereg pojazdów przypominających sanki, czerwone, z dwoma miejscami – jednym z przodu, drugim z tyłu – i pionową dźwignią z przodu, służącą do kierowania i kontroli nachylenia. Przed nimi w kolejce czekała grupa istot magicznych, półmagicznych i pseudomagicznych. Ktoś wsiadał do sań, znikał w głębi tunelu w ścianie sali, jego miejsce zajmowała następna grupa i tak dalej. Barry’emu zawsze kojarzyło się to z wesołym miasteczkiem.
Podeszli do kolejki pod rozłożystą gałęzią z napisem: Portal południowo-wschodni i stanęli za plecami odzianego w garnitur z lat trzydziestych centaura, który niecierpliwie kręcił w palcach długą dewizkę i postukiwał kopytami. Kolejka przesuwała się powoli, lecz stale i wkrótce Lon i Barry wsiadali już do swych sań.
- Proszę uważać na nogi – ostrzegł konduktor. Jego nos wyglądał jakby częściowo padł ofiarą jakiejś choroby. Reszta twarzy, choć pozostała na miejscu, sprawiała równie nieprzyjemne wrażenie.
Barry’emu nie spodobał się ani on, ani sanie: stare, zardzewiałe, pokryte prymitywnie nałożonymi łatami i śladami palnika. W podłodze ziała spora dziura, a na tylnym siedzeniu leżało coś przypominającego zużyty kondom.
Pytakrzyk na jego czole zapulsował w soczystej sambie bólu. Barry zawahał się. Czy nie powinien poprosić o inne sanie?
- Proszę wsiadać, proszę wsiadać, kolejka czeka - konduktor posłał im szczerbaty uśmiech, który Barry’emu wydał się... złowrogi. W jego umyśle pojawił się obraz tego człowieka – potarganego, nieogolonego, ubranego jedynie w sięgającą kolan nocną koszulę i szlafmycę, tańczącego w blasku księżyca wokół olbrzymiego ogniska z książek - książek o Barrym. Na koszuli widniał napis: „Nie cierpię Barry’ego Trottera” ułożony z wielkich, czarnych, wprasowanych liter. Podskakując demonicznie w umyśle Barry’ego mężczyzna ze zwierzęcym rykiem zerwał z siebie koszulę odsłaniając upiorny tatuaż na piersi - portret Barry’ego z nałożonym znakiem zakazu: kółkiem i ukośną linią.
- Chyba nie powinniśmy jechać tymi... – powalony atakiem bólu Barry osunął się na ziemię.
- Twój przyjaciel chyba zemdlał – oznajmił konduktor. – Pomogę ci go załadować.
Lon i podejrzany funkcjonariusz kolejowy wsadzili bezwładnego Barry’ego na tylne siedzenie. Lon usiadł za sterami i sanie śmignęły w głąb tunelu, pozostawiając za sobą złowieszczy śmiech konduktora. Gałąź nad ich głowami wypisała: pożałujecie, ale tylko Lon mógł ją odczytać.

***

Barry ocknął się i natychmiast ujrzał swój najgorszy koszmar: Lona za sterami szybkiego pojazdu. Uraz mózgu pozbawił Lona zdolności postrzegania prędkości. I rozpędu. I równowagi. Do tego wszystkiego był ślepawy, choć nigdy nie przyznał się do tego głośno.
- Lon, uważaj! – ryknął Barry i o włos ominęli bezdomnego śpiącego pod ścianą tunelu. W powietrze wzleciały stare egzemplarze „Wróżbity codziennego”. – Pozwól mi poprowadzić.
- Hę? Nie, Barry – huknął Lon. Był bardzo wrażliwy na tym punkcie. - Ja mogę prowadzić, potrafię.
- Posłuchaj, nanomózgu... – Barry sięgnął do kierownicy.
- Nie, ja! – Lon uniósł ramiona i odrzucił Barry’ego na tylne siedzenie. Barry był lżejszy o dwadzieścia kilo od rudowłosego ćwierćgłówka.
Sanie pędziły naprzód, co chwilę zbaczając ze ścieżki, ocierając się o ściany żywopłotu i obsypując tor deszczem liści i gałązek. Jedna z gałęzi uderzyła Barry’ego w głowę i odłamała się. Odczytał napis: masz problem, stary.
Jechali stanowczo za szybko. Mimo że tunel był zupełnie płaski, pchnięcie dźwigni naprzód magicznie zwiększało nachylenie zbocza, a tym samym prędkość pojazdu. Lon pchnął dźwignię do oporu.
Barry zasłonił rękami oczy i zaczął się modlić. Coś przeleciało mu ze świstem koło ucha. Spojrzał w dół i odkrył, iż śruby przytrzymujące dużą łatę w podłodze sań odkręcają się pod wpływem wibracji. Z każdym podskokiem (korzeń drzewa? Pechowa wiewiórka? Kolejny pijak?) sanie dygotały gwałtownie i dziury w podłodze stawały się odrobinę szersze.
Lona najwyraźniej zupełnie to nie obchodziło. Z radosną miną nucił ulubioną piosenkę: Aaa, kotki dwa, kotki dwa, kotki dwa.
Barry dostrzegł coś po prawej. Na tylnym siedzeniu przycupnął gremlin. Szaroskóry stwór o żółtych oczach chichotał złośliwie, napawając się przerażeniem Barry’ego. Pochylił się i ze złowieszczą miną wskazał go palcem, a potem przesunął długim, szponiastym paznokciem w poprzek gardła. Przepowiadał najbliższą przyszłość i rozkoszował się nią. Niezmiernie.
- Ty sukin... – Barry rzucił się na niego, lecz tuż przedtem, nim w książce pojawiło się pierwsze poważne przekleństwo, krucha konstrukcja z łat trzymająca sanie w kupie pękła z trzaskiem i pojazd zaczął się rozlatywać. Barry chwycił tył siedzenia Lona, przywierając do niego z całej siły. W chwili gdy jego mięśnie zaczęły słabnąć i sanie miały rozpaść się na dwoje, zatrzymały się przed niewielkim znakiem z napisem: Stacja Hogsbiede. Wkurzony gremlin walnął pięścią w dłoń i zniknął.
- Uwielbiam prowadzić – oznajmił Lon. Obejrzał się na Barry’ego w chwili, gdy tył sań rozleciał się na kawałki. - O, Barry zepsuł sanki - wyskoczył na peron tańcząc radosny taniec i wyśpiewując. – Barry zepsuł sanki, Barry zepsuł sanki.
Sam Barry rad, że jeszcze żyje, poczołgał się niepewnie ku wyjściu.

źródło: www.prorok.pl


"(...) Harry siedział, wpatrując się w Snape'a i wyobrażając sobie najgorsze rzeczy jakie mogłyby mu się wydarzyć. Gdyby tylko wiedział, jak rzucić zaklęcie Cruciatus... Rozłożyłby go na podłodze i patrzył, jak miota się i dygoce (...)"


http://img113.imageshack.us/img113/9196/harryer8.gif

Offline

 

#2 2007-01-25 16:26:26

 Mejsi

http://www.harrypotter.pun.pl/_fora/harrypotter/gallery/52_1313999513.png

2795888
Call me!
Zarejestrowany: 2007-01-14
Posty: 1275
Punktów :   
Dom: Strawberry Blossom

Re: Barry Trotter - fragment

hahahaahahaaha!! ja czytałam Barry Trotter i beznadziejna kontynuacja czy jakoś tak się to nazywało......ale śmiechu przy tym co nie miara:P fajnie Harry, że wystawiłeś fragment na forum bo to wielka frajda............Gumole..........hahahahaha:D


'I don't trust anything that bleeds for 5 days and doesn't die'

Offline

 

#3 2007-01-26 02:08:33

Harry Potter

http://www.harrypotter.pun.pl/_fora/harrypotter/gallery/52_1310141357.png

9672779
Skąd: Nora
Zarejestrowany: 2006-08-03
Posty: 1518
Punktów :   
WWW

Re: Barry Trotter - fragment

Do tej pory jakoś nie przeszkadzały mi te parodie... Jednak to co teraz przeczytałem wydaje mi się strasznie głupie... A co wy o tym myślicie???


"(...) Harry siedział, wpatrując się w Snape'a i wyobrażając sobie najgorsze rzeczy jakie mogłyby mu się wydarzyć. Gdyby tylko wiedział, jak rzucić zaklęcie Cruciatus... Rozłożyłby go na podłodze i patrzył, jak miota się i dygoce (...)"


http://img113.imageshack.us/img113/9196/harryer8.gif

Offline

 

#4 2007-01-26 14:07:14

 R.A.B

http://www.harrypotter.pun.pl/_fora/harrypotter/gallery/52_1310141357.png

6261029
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2006-09-19
Posty: 3762
Punktów :   24 

Re: Barry Trotter - fragment

śmieszne!!


Do czarnego pana.
Wiem, że zanim to odczytasz, będę już dawno martwy, ale chcę, byś wiedział, że to ja odkryłem twoją tajemnicę.
To ja wykradłem twojego prawdziwego horkruksa i postanowiłem go zniszczyć.
Zmierzę się ze śmiercią w nadziei, że kiedy trafisz na godnego siebie przeciwnika, będziesz znów śmiertelny.
R.A.B.

Offline

 

#5 2007-01-26 14:07:26

 R.A.B

http://www.harrypotter.pun.pl/_fora/harrypotter/gallery/52_1310141357.png

6261029
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2006-09-19
Posty: 3762
Punktów :   24 

Re: Barry Trotter - fragment

ale nie za bardzo


Do czarnego pana.
Wiem, że zanim to odczytasz, będę już dawno martwy, ale chcę, byś wiedział, że to ja odkryłem twoją tajemnicę.
To ja wykradłem twojego prawdziwego horkruksa i postanowiłem go zniszczyć.
Zmierzę się ze śmiercią w nadziei, że kiedy trafisz na godnego siebie przeciwnika, będziesz znów śmiertelny.
R.A.B.

Offline

 

#6 2007-01-26 14:49:38

Aga

http://www.harrypotter.pun.pl/_fora/harrypotter/gallery/52_1310141357.png

9858704
Skąd: Gryfino
Zarejestrowany: 2006-08-16
Posty: 4364
Punktów :   

Re: Barry Trotter - fragment

Takie średnie...Miałam kiedyś czytać ale nie znalazłam okazji...Jak przeczytam całość to moze coś więcej powiem na ten temat


"Co ma być to będzie, a jak już będzie to trzeba się z tym zmierzyć"

Offline

 

#7 2007-01-27 10:50:20

 Mejsi

http://www.harrypotter.pun.pl/_fora/harrypotter/gallery/52_1313999513.png

2795888
Call me!
Zarejestrowany: 2007-01-14
Posty: 1275
Punktów :   
Dom: Strawberry Blossom

Re: Barry Trotter - fragment

Aga_4--> polecam tę książkę......może jestem osamotniona w poczuciu humoru ale jak dla mnie to te parodie są naprawdę śmieszne:D oczywiście ten specyficzny żart docenić mogą jedynie fani Harry'ego Pottera, którzy orientują się na czym żart polega. może i jest to "średnie na jeża" ale mnie się podoba:P


'I don't trust anything that bleeds for 5 days and doesn't die'

Offline

 

#8 2007-01-27 11:42:08

Aga

http://www.harrypotter.pun.pl/_fora/harrypotter/gallery/52_1310141357.png

9858704
Skąd: Gryfino
Zarejestrowany: 2006-08-16
Posty: 4364
Punktów :   

Re: Barry Trotter - fragment

Jak ją znajde napewno przeczytam


"Co ma być to będzie, a jak już będzie to trzeba się z tym zmierzyć"

Offline

 

#9 2007-04-09 05:19:58

nat

Ponurak

7875634
Skąd: Grimmauld Place 12
Zarejestrowany: 2007-01-02
Posty: 1017
Punktów :   

Re: Barry Trotter - fragment

Jedyna w miare smieszna rzecza a tym fragmencie (nie chce sie wypowiadac o calej ksiazce, bo jej nie czytalam), sa przeksztalcone imiona bohaterow... szczegolnie Mugoli->Gumoli. Reszta jest srednia.. nie doczytalam do konca, bo szczerze mowiac troche mnie to znudzilo.

Offline

 

#10 2007-04-09 08:33:45

 Mejsi

http://www.harrypotter.pun.pl/_fora/harrypotter/gallery/52_1313999513.png

2795888
Call me!
Zarejestrowany: 2007-01-14
Posty: 1275
Punktów :   
Dom: Strawberry Blossom

Re: Barry Trotter - fragment

a Mugole-Gumole to dopiero poczatek przekrecania kurcze muszeee sobie kupic Barry'ego


'I don't trust anything that bleeds for 5 days and doesn't die'

Offline

 

#11 2007-04-09 20:56:21

Emma Bossy Watson

Pogromca Trójgłowego Psa

8351527
Call me!
Skąd: A w sensie, że kto? Lol
Zarejestrowany: 2006-08-11
Posty: 464
Punktów :   
WWW

Re: Barry Trotter - fragment

Świetne! Muszę sobie kupić tą książkę


http://www.table76.demon.co.uk/Hogwarts/Hermione.jpg

Offline

 

#12 2007-04-09 22:14:10

Lily

Uczeń Gryffindoru

1326226
Zarejestrowany: 2007-03-10
Posty: 197
WWW

Re: Barry Trotter - fragment

No, niezłe. Najlepsza jest Herbina <haha>


"To bardzo ważne, mówił mu wtedy Dumbledore, by walczyć, by ciągle walczyć, by nie ustwać w walce, bo tylko wtedy zło można powstrzymać, choć nigdy nie da się go całkowicie wyplenić..."

Offline

 

#13 2007-04-10 09:02:29

 Hermione Granger

Szukający

2736419
Call me!
Skąd: Hogwart/Londyn/D-ń City :D
Zarejestrowany: 2007-03-02
Posty: 377
Punktów :   

Re: Barry Trotter - fragment

Ja nie czytałam tylko pierwszej części Barry'ego (pozostałe 2 mam) i uśmiałam się przy tym co niemiara Polecam


"Find yourself in someone so different from you and make a unision with this part of you in him..."

Offline

 

#14 2011-04-26 23:56:35

 James Potter

Zwycięzca Turnieju Trójmagicznego

Skąd: Gryfino/Szczecin
Zarejestrowany: 2011-04-26
Posty: 1755
Punktów :   
Dom: Gryffindor
WWW

Re: Barry Trotter - fragment

parodia na najnizszym poziomie tak jak titanic 2 ..


https://s.yimg.com/ny/api/res/1.2/VA4G2cLaEyESPXQGMmfq1w--~A/YXBwaWQ9aGlnaGxhbmRlcjtzbT0xO3c9NTAwO2g9MjIy/https://66.media.tumblr.com/246f2d4e802dc53cb978d11ff7a9c1b4/tumblr_oepe870vPj1v7vro0o1_500.gif

Offline

 

#15 2012-05-07 13:28:34

 marti3002

http://www.harrypotter.pun.pl/_fora/harrypotter/gallery/52_1313999753.png

36672885
Call me!
Skąd: Żary
Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 721
Punktów :   
Dom: Slytherin <3
WWW

Re: Barry Trotter - fragment

Erm... Nudne ;/


www.secret-magic-world.pun.pl <-- serdecznie zapraszam :D
****************************************************
Wyznaję Draconizm Malfoy'izm i jestem z tego dumna! :D XD

Offline

 

2006-2018 Copyright by www.harrypotter.pun.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone
Kopiowanie jakichkolwiek materiałów ZABRONIONE !


stat4u



Lubisz korzystać z Forum? Uważasz spędzone tutaj chwile za wyjątkowo interesujące?

Polub naszą stronę i daj znać o niej innym!





Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora